Ponad połowa rodziców nie rozmawia ze swoimi dziećmi o zagrożeniach współczesnego świata. Uważamy, że kontrola rodzicielska na komputerze uchroni nasze pociechy przed cyberprzemocą czy pedofilami grasującymi w sieci, a od reszty niebezpieczeństw ustrzeżemy je sami. To nie wystarczy – zaznaczają psycholodzy – dzieci od małego trzeba uczyć ostrożności.
Od najmłodszych lat dziecka warto powtarzać mu, że nie wolno rozmawiać, a tym bardziej nigdzie chodzić z obcymi. „Należy kształtować umiejętność odmawiania i tłumaczyć, że nikt nie może nas zmuszać do żadnych zachowań” – mówi serwisowi Edyta Szmit, psycholog z Przystani Psychologicznej.
„Wspólne czytanie bajki to wspaniała okazja do omówienia historyjki, dyskusji o tym, w jaki sposób bohater mógłby uniknąć niebezpieczeństwa, oraz do odegrania scenki uczącej dziecko, jak zachować się w podobnej sytuacji” – zauważa rozmówczyni.
Zagrożenia współczesnego świata najlepiej przedstawiać w sposób rzeczowy – fakty należy opisywać, unikając nacechowania emocjonalnego. „Nie mówmy o tym, co nierealne, a co może wywołać lęk, np.: »Jeśli nie będziesz się mnie trzymał, to zabierze cię czarownica«. Takie stwierdzenia niczego nie uczą, tylko budują atmosferę strachu. Lepiej wytłumaczyć dziecku, że jeśli będzie się oddalało, może się zgubić. Warto zapytać, co wówczas zrobi i jak będzie się czuło. Po przemyśleniu sytuacji samo dojdzie do wniosku, że lepiej pilnować się rodziców” – tłumaczy ekspertka.